Co się kryje między okładkami tej książki? Pan Makary w dziurawych spodniach. Słoń w krawacie i w kusych szeleczkach. Zdun, wielbiciel bobu. Ćwirnięty wróbel. Mleko w plasterkach. Kolekcjonerka plam na odzieży. Komar-hazardzista…
Że co…? Mało to wszystko poważne? Dobrze, spróbujmy więc jeszcze raz:
To co się kryje między okładkami tej książki? Przysłowia. Przysłowia wplecione w wiersze. Przysłowia objaśnione prozą. Przysłowia ukryte w zagadkach. Ta książka wyjaśnia – rymem i prozą – czym jest przysłowie, podpowiada, jak odróżnić przysłowie od frazeologizmu, zachęca do zabawy przysłowiami. A przede wszystkim: bawi!
***
Mądre i pełne subtelnego dowcipu językowego wierszyki Agnieszki Frączek mój 7-letni syn zna niemal od urodzenia i im więcej ich poznaje, tym bardziej je lubi. Dlatego z radością przyjęłam pojawienie się książki „Gdy przy słowie jest przysłowie”, w której w zabawne, nieco absurdalne historyjki zostały wplecione najpopularniejsze polskie przysłowia. Dzięki temu czytelnik dostaje „dwa w jednym” – zwariowaną opowiastkę i porcję doskonałej zabawy słowem. Jest to najlepszy ze znanych mi sposobów rozbudzania w dziecku zainteresowania językiem i zachęcania go do dalszych poszukiwań lingwistycznych – dziecko się uczy, nie wiedząc, że się uczy, przez co się uczy chętnie i skutecznie. A wiadomo: Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Katarzyna Kłosińska